Na jakiej podstawie Pani Gubernator zabrania zwrotu obrazów?

Potwierdzają się obawy rodziny Marty.
W piątek, siostra Marty, osobiście upomniała się o zwrot obrazów będących jej własnością. Wcześniej bezskutecznie próbowali przyjaciele Marty. Oficerka dyżurna więzienia specjalnie przyszła, aby poinformować, że Pani Gubernator Mary O’Connor nie wyraża zgody na zwrot obrazów. I żadnego uzasadnienia.

Dlaczego obrazy te są tak ważne dla władz więzienia?
Wcześniej media irlandzkie informowały, że Marta w więzieniu maluje obrazy, a rodzina Marty, sprzeda te obrazy i w ten sposób Marta wspiera rodzinę w zbieraniu pieniędzy na skierowanie sprawy Marty do ETPC. (Sprawa Marty i tak trafi do ETPC, bez względu na wielkość zgromadzonych funduszy)
Rodzina Marty nie sprzedała tych obrazów i nie miała na razie takiego zamiaru.
Jeżeli nawet, kiedykolwiek zmieni zadanie, to nie uważa, aby Pani Gubernator więzienia w Dochas Centre w Dublinie miała jakiekolwiek prawo decydować, co rodzina Marty zrobi z tymi obrazami. Granicą uprawnień Pani Gubernator jest brama więzienna. Pani Gubernator nie może decydować co rodzina robi ze swoją własnością w Polsce, czy gdziekolwiek indziej.

Wydaje się, że naiwność Marty została wykorzystana przez Panią Gubernator. Marta bardzo chciała podarować najbliższym jakieś drobiazgi. Wierząc w dobre intencje Pani Gubernator, ściągnęła do więzienia obrazy, żeby udowodnić, że siostra nic z otrzymanych prezentów nie sprzedaje. Obecnie Pani Gubernator nie pozwala na oddanie obrazów właścicielce.

Scenariusz taki i intencje przewidywała rodzina Marty, która nie jest tak naiwna i łatwowierna jak Marta. Niestety, rodzina dowiedziała się po czasie.
Siostra Marty, nie działa dla pieniędzy. Jeżeli żąda zwrotu swojej własności to wskazuje przede wszystkim na zasady, na naruszenie prawa, którego się dopuszczono. Jeżeli inne argumenty nie przekonują Pani Gubernator, to chyba ten powinien. Marta nie dała tych obrazów „na przechowanie”, dopóki nie wyjdzie na wolność. Obrazy te legalnie opuściły więzienie i ich bezspornym właścicielem jest siostra Marty. Obrazy nie są własnością więzienia. Zainteresowały Panią Gubernator dopiero jak znalazły się w internecie i w gazetach.

Czy w Irlandii, wszyscy, będą postępować z Martą jak chcą, nie licząc się z niczym?

Wyjatkowo wzruszające spotkanie w więzieniu

W piątek doszło do długo oczekiwanego przez Martę spotkania z rodziną z Polski.
Tym razem, poza mamą i siostrą, z Polski, po raz pierwszy przyleciała siostrzenica Marty. Marta bardzo przeżyła to spotkanie i długo płakała przytulona do swojej rodziny. Swojej siostrzenicy Marta nie widziała kilka lat (ostatni raz podczas pobytu Marty w Polsce w 2013r.), a zalicza ją do osób najbliższych.

Marta bardzo chciała dać rodzinie jakieś prezenty i drobiazgi. Po to je robi na zajęciach na które uczęszcza. Ale po „podstępie” z obrazami, rodzina zażyczyła sobie, aby Marta nic nie przynosiła i o nic nie prosiła władz więzienia. Najważniejsze, że te kilka godzin będą mogły pobyć razem.

Morze łez wyleje się jeszcze przy pożegnaniu w niedzielę.

Za co obrazy trafiły do więzienia?

W czwartek 18 stycznia doszło do nieoczekiwanego zdarzenia. Marta zadzwoniła do jednego ze swoich przyjaciół, Mariusza i poprosiła o przywiezienie obrazów które podarowała siostrze. Marta wiedziała, że obrazy te zostały jeszcze w Irlandii. Siostra nie zabrała ich na razie, bo się nie mieściły do bagażu do samolotu. Mariusz nie wiedział, że ta sytuacja nie była uzgodniona z siostrą i spełnił prośbę Marty.

O co chodziło?
Zbliża się kolejna wizyta najbliższej rodziny Marty.Tym razem, po raz pierwszy, ma ją też odwiedzić siostrzenica. Marta żyje już tym spotkaniem. Bardzo chciałaby dać najbliższym jakieś prezenty. Po to chodzi do szkoły i na zajęcia, żeby robić coś dla innych. Cały czas władze więzienia nie pozwalają Marcie, jako jedynej, na przekazywanie jakichkolwiek drobiazgów.

Marta w rozmowie z Panią Gubernator poprosiła, aby w końcu mogła przekazywać drobiazgi najbliższym. Pani Gubernator powiedziała, że nie wyraża zgody, bo rodzina sprzedaje te rzeczy. Gdy Marta zaprzeczyła, Pani Gubernator zażądała dowodów. No to Marta wpadła na „genialny” pomysł i z samego rana zadzwoniła do Mariusza, który akurat tego dnia miał być u niej na widzeniu aby przywiózł obrazy.

Co teraz ma zrobić siostra?
Obrazy są jej własnością. Opuściły więzienie legalnie. „Przejście” tych obrazów przez więzienną bramę odbyło się nawet w świetle kamery TVN i Superwizjera.
Czy siostra bez problemów odzyska swoją własność?
Ile jeszcze obrazy te będą przebywać w więzieniu?

Ta sytuacja dużo nauczyła rodzinę i Martę.
Rodzina poprosiła też Martę, aby nie szykowała żadnych prezentów na jej przyjazd.
Najważniejsze jest to, że 4 najbliższe sobie kobiety spotkają się razem.
Rodzina walczy o wyjście Marty na wolność, a nie o drobiazgi.


Siostra Marty z obrazami namalowanymi przez Martę

link: http://pomocdlamarty.pl/blog/2017/11/15/obrazy-namalowane-marte/