Zatrzymujemy kolejny zegar – Marta „przypadkowo” otrzymuje swojego e-papierosa

W piątek 15 czerwca 2018 roku pod koniec spotkania z Martą, Pani Governor Mary O’Connor zapytała Martę czego potrzebuje.
Marta powiedziała, że cały czas nie otrzymała rzeczy, na które ma pozwolenie.
Rzeczy te od dawna są na recepcji więzienia.
Pani Governor była bardzo zdziwiona.
Po spotkaniu Pani Governor poszła z Martą na recepcję.
Oficerka dyżurna otworzyła szafkę i…wypadł z niej e-papieros Marty.
Ten sam o którym pisaliśmy 6 kwietnia. Ten sam, którego funkcjonariusze więzienni nie mogli znaleźć.
Teraz sam wypadł z szafki.
Nie było już pretekstu, żeby nie dać go Marcie.

6 kwietnia pisaliśmy na ten temat:

„8 marca kolega przyniósł jej e-papierosa. Specjalnie zakupiony dla Marty. Żeby mogła rzucić palenie papierosów.
Do tej pory nie odnalazł się na recepcji.
Przyjaciel Marty, który przyniósł tego e-papierosa już parę razy chciał się specjalnie przejechać do więzienia, aby zachęcić funkcjonariuszy więziennych do wytrwalszych poszukiwań.
Może są zapracowani, albo mają tak dużo rzeczy, że trudno im znaleźć.”

Co do pozostałych rzeczy oficerka dyżurna powiedziała, że teraz jest zajęta i pozostałe rzeczy przekaże Marcie później.
Pani Governor osobiście przychodzi z Martą, ale oficerka dyżurna jest zajęta(?!)
Marta znów cierpliwie czeka.

Bardzo dziękujemy Pani Governor Mary O’Connor za osobiste zainteresowanie się rzeczami, które powinny już wcześniej być przekazane Marcie.

Marta czekała na przekazanie jej e-papierosa w sumie 99 dni.

Po otrzymaniu włączyła go i…okazało się, że nie działa.
Marta ostatnio mniej kupowała dla siebie w sklepiku.
Pomimo tak drobnych środków, jeszcze potrafiła zaoszczędzić trochę pieniędzy.
Poprosiła więc funkcjonariuszkę, aby kupiła jej e-papierosa, za około 50 euro.
Wtedy nie będzie już problemów z przekazaniem go Marcie.
Nikt też nie będzie się czepiał, jeśli funkcjonariuszka wybierze e-papierosa z jakąś końcówką…

Tyle było czekania…

Przewidywana, haniebna decyzja? – Sąd Najwyższy Irlandii nie chce się zająć sprawą Polki – Marty Herdy

W poniedziałek, 21 maja 2018 roku zapadła haniebna, niekorzystna decyzja.
Sąd Najwyższy w Irlandii podjął decyzję, że nie chce zająć się sprawą Marty.
Po południu tego samego dnia rodzina poinformowała o tym Martę.
Woleli powiedzieć to Marcie sami.
Chociaż mieli na to tylko 6 minut rozmowy telefonicznej.
Tego dnia rano Marta była taka zadowolona i podekscytowana.
Oglądała nową celę, w której będzie mieszkać.
Specjalnie tego dnia Marta dzwoniła do rodziny wcześniej.
Przekazywała dobre informacje.
Drugi telefon Marty tego dnia – to rodzina przekazała jej informacje…zupełnie inne…
Marta się załamała…
„Już nie ma dla mnie żadnej nadziei…”

Wcześniej rodzina sama nie mogła sobie poradzić z tą wiedzą…
W swojej naiwności trochę wszyscy liczyli na minimum uczciwości w Irlandii…
Wysiłek tylu życzliwych osób, strony internetowe, tyle spotkań, listy do Sądu, działania polskiej Ambasady, polskich Ministerstw i…
NIC

Sąd Najwyższy nie chce zajmować się sprawą Marty.
Dlaczego?
Nie znamy jeszcze szczegółów.

Marta otrzymała decyzję Sądu Najwyższego w formie papierowej w środę.
W poniedziałek wieczorem, były już adwokat Marty – Thomas Honan – wysłał Marcie tą decyzję listownie.
(Wysłał listownie, pomimo tego, że wie, iż więzienie w Dochas Centre nie przestrzega Europejskich Reguł Więziennych i otwiera korespondencję od adwokata)
Decyzja jest po angielsku i Marta nie rozumie jej treści.

Czy takiej decyzji można się było spodziewać?
Pewnie tak.
Niekorzystny dla Marty „klimat”.
Wyrok wydany wcześniej przez media.
Awanse i premie finansowe dla oskarżających.
Tyle znaczących i ważnych osób ustawiło się przeciwko Marcie.
Po co to zmieniać?
Po co podważać decyzje kolegów?
Dla biednej Polki?…

To nic, że świat się śmieje…
Zarzut morderstwa z premedytacją?
Dla kierowcy samochodu wpadającego do wody?
Zero logiki, zero myślenia…
Widocznie można to przeżyć…
Może łatwiej przeżyć chichot świata myślącego, niż przyznać się do błędu…
To nic, że cierpi biedna polska dziewczyna…
Może jej się należało…

Marta naiwnie oczekiwała od sądu SPRAWIEDLIWOŚCI.
Szła do sądu po SPRAWIEDLIWOŚĆ.
Oskarżenie przyszło do sądu po WYROK.
Wyrok musiał być najsurowszy dla Marty.
Aby gwarantował punkty w rankingu skuteczności, sławę, awanse, pieniądze…
A że kosztem biednej młodej dziewczyny…

Czy już czas, żeby Europa poznała bliżej sądownictwo w Irlandii?
Czy już czas, żeby Europa przyjrzała się, którymi drogami wędrowała „myśl” (słowo „myśl” jest tu bardzo dużym nadużyciem – bardziej pasuje „bezmyśl”) irlandzkich sędziów, prokuratorów, GARDY nim wyszła na światło w postaci tak niedorzecznego zarzutu?
A można było naprawić haniebny wyrok „na swoim” podwórku…
Bez wstydu międzynarodowego…

Może jest jeszcze na to szansa…
Ale ile jeszcze można dawać szans Irlandii?…
Ile jeszcze można mieć dobre intencje i czekać, że ktoś się zreflektuje…
…przeprosi, naprawi…

 

Jeżeli chcesz… Wtedy…

Jeżeli chcesz…
…aby Marta narysowała Twój portret…

Jeżeli…
…prześlesz Marcie swoje zdjęcie…
…funkcjonariusze więzienni dostarczą Marcie list od Ciebie…

Wtedy…
…Marta narysuje Twój portret…
…przekaże funkcjonariuszom więziennym do wysłania…

Jeżeli…
…funkcjonariusze więzienni pozginają Twój portret w drobną kosteczkę…
…długo będą „tłumaczyć” korespondencję…
…w końcu postanowią wysłać rysunek Marty do Ciebie…

Wtedy…
…może w końcu otrzymasz swój portret narysowany przez Martę…

Jeżeli
…Ci się spodoba…
…nie będzie Ci przeszkadzać, ze może być pozginany w niespodziewanych  miejscach…
…zechcesz podziękować Marcie…

Wtedy…
…na pewno znajdziesz sposób, aby podziękować tej niewinnej dziewczynie w walce o odzyskanie wolności…

Czy naprawdę się czepiamy?

Niektórzy twierdzą, że jako rodzina Marty czepiamy się wszystkiego. Że to niemożliwe, aby Marta była gorzej traktowana.
Prosimy o ocenę ostatniego przykładu.

Marta narysowała portret siostry i przekazała do wysłania. Dobrała dużą kopertę, jaką dostała od siostry. Największą jaką miała – 35x25cm.Koperta
Rysunek Marty miał wymiary 42x28cm.
Nie mieścił się do koperty. W związku z tym Marta zgięła delikatnie w dwóch miejscach po bokach, aby zgięcia nie wyszły na twarzy. Po dwóch zgięciach rysunek miał wymiary 24x28cm i bez problemu mieścił się w kopercie.

A w jakim stanie rysunek dotarł do siostry?
Potężna koperta i rysunek zgięty w „kosteczkę” do wymiaru 12×17,5cm. (do 1/4 powierzchni koperty)

portret złożony

Całość z kopertą została zgięta na pół i sklejona kawałkami taśmy klejącej.
Siostra po otwarciu tak dużej koperty szukała co jeszcze miałoby być w tej kopercie. Nie mogła uwierzyć, że taka duża koperta i drobna „kosteczka”.
Pierwsze pytanie, które zadała Marcie dotyczyło tego co było w tej przesyłce.
Okazało się, ze Marta wysłała tylko rysunek.
Funkcjonariusz więzienny wykonał sporo pracy. Zgiąć taki duży rysunek w tak drobną kosteczkę.

Drobna sprawa?
Owszem.
Ale takie drobne złośliwości, uszczypliwości, „kopnięcia pod stołem”, świadczą o tym, jak traktowana jest Marta i jej rodzina przez funkcjonariuszy więziennych w Dochas Centre w Dublinie.

Marcie odebrano pracę w bibliotece

W piątek, 9-ego lutego, Martę poproszono o zwrot kluczy do biblioteki i poinformowano ją, że nie będzie już pracować w bibliotece. Nie podano żadnych przyczyn, żadnego uzasadnienia. Było to ogromne zaskoczenie zarówno dla Marty, jak i dla współwięźniarek. Marta jest lubiana w więzieniu. Jest miła i uczynna. Osoba, z którą razem Marta pracowała w bibliotece, którą Marta przyuczała, chciała iść do Pani Gubernator w sprawie Marty.
Ale po co?
Marta cieszyła się z pracy w bibliotece, ale wszelkie udręczenia jej przyjmuje ze spokojem.

Nigdy nie było żadnych zastrzeżeń do pracy Marty w bibliotece.
Czyżby było to związane z działaniami rodziny Marty na wolności?

We wtorek, 13-ego lutego, biblioteka w więzieniu w Dochas Centre była zamknięta. Marta została już zwolniona, a osoba, która z nią zazwyczaj była, nie mogła być, bo miała jakieś sprzątanie.
Współwięźniarki pytały Martę dlaczego nie idzie do biblioteki i nie pracuje? Marta krótko odpowiadała: „Nie wiem”

Kiedyś słyszeliśmy o „instrukcji” odnośnie postępowań Gardy. Wszystkie służby Gardy są bardzo „czytelne”:
„Jak się Garda irlandzka do ciebie uśmiecha i jest miła – to jest pewna siebie i ma cię w garści,
Jak się Garda irlandzka „wkurza”, złości i denerwuje – to znaczy, że przegrywa.”

 

Siostry w samochodzie

Marta z siostrą w samochodzie. Wyjazd na GARDĘ w celu podpisania obecności. 2016r. Zdjęcie wykonane przez matkę.

Szczególnie polecane

Jak można było nie pobrać odcisków palców z „narzędzia zbrodni”?

Prokurator, podczas rozprawy w sądzie powiedział, że Marta użyła samochodu jako “narzędzia zbrodni”.

To chyba pierwszy taki przypadek, w historii współczesnej europejskiej kryminalistyki, że nie pobrano odcisków palców z “narzędzia zbrodni”.

Trzymając się terminologii prokuratora:
Ze względu na brak pobranych odcisków palców z samochodu –
prokurator nie wie nawet kto trzymał to rzekome “narzędzie zbrodni”, kto pociągnął za symboliczny “cyngiel”

Stwierdzenie, że samochód Marty został użyty jako “narzędzie zbrodni” jest dalece nieprawdziwe.

Dlaczego stwierdzenie prokuratora, że samochód Marty został użyty jako “narzędzie zbrodni” nie może być prawdziwe?

Który argument Cię przekonuje? Wybierz i zagłosuj (możesz wybrać więcej niż 1 odpowiedź lub podać własną)
81 votes · 14 answers
vote

 

A może działania Gardy były prawidłowe?
Nie pobrano odcisków palców z samochodu tylko pobrano próbki wody:
zarówno z rzeki (miejsce wypadku), jak i z morza (miejsce odnalezienia ciała Csaby).

Przyczyną śmierci Csaby nie był samochód tylko…woda.

Szczególnie polecane

Niepobranie odcisków palców z samochodu Marty

Z samochodu Marty – Volkswagena Passata – nie pobrano żadnych odcisków palców.

Nie pobrano odcisków palców z:

  • klamki kierowcy
  • klamki pasażera
  • kierownicy
  • kokpitu
  • hamulca ręcznego
  • przycisku otwierania okna kierowcy
  • przycisku zwalniania pasa bezpieczeństwa kierowcy
  • dodatkowo przycisku otwierania okna pasażera
  • dodatkowo przycisku zwalniania pasa bezpieczeństwa pasażera

Dlaczego nie pobrano żadnych odcisków palców i nie przeprowadzono badań specjalistycznych? Wybierz i zagłosuj (możesz wybrać więcej niż 1 odpowiedź lub podać własną)
54 votes · 12 answers
vote

Dlaczego Marta biegnie po wypadku i krzyczy „help”

Na nagraniach kamer budynku Lifeboat House o godz. 6:00 widać Martę, która z uniesionymi rękami biegnie.
Biegnie, zatrzymuje się, przykuca, słania się na nogach, opiera się o furtkę, później biegnie dalej, prawdopodobnie krzyczy.

Jak myślisz? Dlaczego biegnie i krzyczy “help”?      Wskaż poprawną odpowiedź

Zziębnięta, przemoczona, szczękając zębami, Marta biegnie i krzyczy “help”.
Krzyczy ile ma sił i tak jak potrafi wykrzyczeć resztkami sił.

Gdy przyjeżdża Garda, Marta ich przekonuje, aby szybko jechali na nabrzeże, bo w wodzie jest człowiek, który nie umie pływać (w jej przekonaniu)

Czy tak zachowywałaby się osoba, która celowo wjechała samochodem do wody, razem z pasażerem?

Treść pocztówek w wersji irlandzkich mediów

Tak kwestię pocztówek przedstawiły Irlandzkie media.

Proszę kliknąć miniaturę, żeby otworzyć pełny zrzut artykułu.

Independent.ie
29 lipca 2016

Artykuł na stronie independent.ie

Irish Mirror
29 lipca 2016

Artykuł na stronie Irish Mirror

Evoke.ie
29 lipca 2016

Artykuł na stronie Evoke.ie

Herald.ie
29 lipca 2016

Artyukuł na stronie Herald.ie

 

 

Na pocztówkach było kilka prostych słów, napisanych po angielsku. Nie ma możliwości żeby się pomylić czy inaczej je zinterpretować.

Czy przedstawienie paru słów zgodnie z PRAWDĄ, przerosło możliwości irlandzkich mediów?

Na ile wiarygodne są relacje w sprawie Marty publikowane przez te media przez cztery lata?

Cała sprawa Marty jest o wiele bardziej skomplikowana niż kilka prostych słów na czterech widokówkach.