Coroczne spotkanie z Martą – Marta za rok chce zdawać maturę

W piątek 15 czerwca 2018 roku miało miejsce coroczne spotkanie z Martą.
Raz do roku odbywa się spotkanie z osobami skazanymi na dożywocie.
Spotkanie ma na celu podsumowanie tego, co osoba osadzona osiągnęła przez miniony rok i co planuje zrobić w następnym roku.
Z Martą spotkało się 7 czy 8 osób.
Spotkanie trwało około pół godziny.
Była m.in. Pani Governor Mary O’Connor, Pani Dyrektor Szkoły i Chaplain Sister Esther Murphy.
Marta w trakcie spotkania pokazała wszystkie zdobyte certyfikaty.
Ma ich łącznie 18.
Przez dwa lata pobytu w więzieniu przeszła też już prawie wszystkie poziomy języka angielskiego.
Marta powiedziała, że w przyszłym roku chciałaby zdać maturę.
W związku z tym, we wtorek Marta miała otrzymać książki, aby się już uczyć do matury.

W ciągu pobytu w więzieniu Marta nauczyła się w dużym stopniu języka angielskiego.
Często też nie ma czasu odpisywać danego dnia na listy, które otrzymuje.
Rodzinie mówi, że ma dużo zadane z angielskiego i musi się uczyć.
Nie zawsze jest zadowolona, że uczy się nie tego co by chciała.

Rodzina jest zadowolona, że Marta jest zajęta.
Robi wszystkie dostępne w więzieniu kursy.
Jakoś wykorzystuje ten czas.
Na razie z pożytkiem dla siebie.
W przyszłości tym, czego Marta się nauczy pewnie będzie się dzielić z innymi…

W każdym miejscu, w którym przyszłoby się znaleźć, warto mądrze korzystać z czasu…

Zapowiadał się spokojny dzień…

Wczoraj, w poniedziałek, podekscytowana Marta zadzwoniła do rodziny wcześniej niż zwykle.
Z przejęciem opowiadała, ze pokazano im nowe cele.
Kończy się remont nowego skrzydła więzienia.
Pięć cel na dole i 5 na górze.
Postanowiono tam przenieść „life’ów”.
Inne więźniarki siedzą już dłużej niż Marta.
Ale i Martę ujęto w tych przenosinach.
Marta będzie miała celę na górze.
Nie miała możliwości wyboru, ale jest i tak zadowolona z tego, że zaplanowano jej przenosiny.
W nowej celi jest wszystko nowe.
Czarna szafa, łóżko z szufladą pod spodem, lustro, lustro w łazience, żaluzje, otwierany lufcik.
Wszystko nowe – Marta ocenia, że z IKEI.
Wszystko przymocowane na stałe, aby nie można było tego przesuwać.

W części wspólnej, dla więźniarek znalazły się: mikrofalówka, toster i zmywarka.

Marta oceniła, że Pani Governor Mary O’Connor bardzo dobrze i ładnie wszystko urządziła. I wszystkiego bardzo dobrze dopilnowała.
Wiele osób na wolności nie ma tak nawet w swoich domach.
Cały wystrój cel świadczy o zaufaniu do więźniarek, które postanowiono przenieść.
Na pewno wszystkie więźniarki będą bardzo zadowolone.
Jedyne minusy to brak dostępu słońca, no i…wolności…

Wieczorem rodzina Marty przekazała Marcie inne informacje…
…ze „świata ludzi wolnych” (kto naprawdę jest „wolny”?)…
…”zza muru”…
Z radości…w płacz…

„Więzienie powinno być szansą, a nie karą – Gubernator Dochas broni swojej instytucji przed zarzutami o 'miękkość'” (Dochas Centre świetnym więzieniem z doskonałą resocjalizacją? – tylko siedzieć? – słowa, słowa, słowa…)

„Więzienie powinno być szansą, a nie karą – Gubernator Dochas broni swojej instytucji przed zarzutami o 'miękkość'”  – Independent.ie

Watch: 'Prison should be about opportunity not punishment’ – Dóchas governor defends institution against 'soft’ allegations – Independent.ie

Independent

Source: www.independent.ie

„Wiele kobiet przychodzących tutaj czuje ogromny wstyd” – Gubernator Mary O’Connor o więzieniu w Dochas Centre (miejsce, gdzie niektóre więźniarki chcą wracać?)

’Wiele kobiet przychodzących tutaj czuje ogromny wstyd’ – Independent.ie

’A lot of the women coming in here feel enormous shame’ – Independent.ie

Independent`

Source: www.independent.ie/irish-news/a-lot-of-the-women-coming-in-here-feel-enormous-shame-35706402.html

Kolejna osoba upomina się o pracę Marty w bibliotece – dziękujemy

W środę osoba odpowiedzialna za biblioteki (nie mamy dostatecznych informacji aby podać stanowisko) w więzieniu w Dochas Centre i w męskim więzieniu – Mountjoy Prison) zauważyła, że od jakiegoś czasu Marta nie pracuje w bibliotece.
Poprosiła o  odpowiedź panią Gubernator Mary O’Connor.
Pani Gubernator stwierdziła, że nic o tym nie wie.
Czy rzeczywiście?
Pani  Gubernator zapytała Martę.
Marta powiedziała, że nie zna przyczyn dlaczego nie pracuje w bibliotece.
Po prostu jedna z funkcjonariuszek odebrała jej klucz od biblioteki i powiedziała tylko, że już tam nie pracuje.
Funkcjonariuszka ta raczej nie lubi obcokrajowców.

Jest to miłe, że kolejna osoba zauważa brak Marty w bibliotece i upomina się o Martę.
Do tej pory o Martę upominały się tylko więźniarki, a szczególnie osoba współpracująca z Martą w bibliotece.
Teraz pytanie o Martę padło z innej strony.
Marta określa nawet tą osobę jako właściciela bibliotek i osobę odpowiedzialną za biblioteki i za ich zaopatrzenie. Nie możemy tego potwierdzić, ale możemy podziękować.

Bardzo serdecznie dziękujemy!
Osoby, które bliżej poznają Martę, przekonują się jaką jest wartościową osobą.

Marcie odebrano pracę w bibliotece

W piątek, 9-ego lutego, Martę poproszono o zwrot kluczy do biblioteki i poinformowano ją, że nie będzie już pracować w bibliotece. Nie podano żadnych przyczyn, żadnego uzasadnienia. Było to ogromne zaskoczenie zarówno dla Marty, jak i dla współwięźniarek. Marta jest lubiana w więzieniu. Jest miła i uczynna. Osoba, z którą razem Marta pracowała w bibliotece, którą Marta przyuczała, chciała iść do Pani Gubernator w sprawie Marty.
Ale po co?
Marta cieszyła się z pracy w bibliotece, ale wszelkie udręczenia jej przyjmuje ze spokojem.

Nigdy nie było żadnych zastrzeżeń do pracy Marty w bibliotece.
Czyżby było to związane z działaniami rodziny Marty na wolności?

We wtorek, 13-ego lutego, biblioteka w więzieniu w Dochas Centre była zamknięta. Marta została już zwolniona, a osoba, która z nią zazwyczaj była, nie mogła być, bo miała jakieś sprzątanie.
Współwięźniarki pytały Martę dlaczego nie idzie do biblioteki i nie pracuje? Marta krótko odpowiadała: „Nie wiem”

Kiedyś słyszeliśmy o „instrukcji” odnośnie postępowań Gardy. Wszystkie służby Gardy są bardzo „czytelne”:
„Jak się Garda irlandzka do ciebie uśmiecha i jest miła – to jest pewna siebie i ma cię w garści,
Jak się Garda irlandzka „wkurza”, złości i denerwuje – to znaczy, że przegrywa.”

 

W jaki sposób siostra Marty może odzyskać swoją własność?

Marta, bez porozumienia z rodziną i przyjaciółmi ściągnęła obrazy, do więzienia. Udowodniła w ten sposób Pani Gubernator, że nie zostały sprzedane. Udowodniła, oddaje te obrazy, ale nie są one przekazywane z powrotem do właścicielki.

Co ma teraz zrobić siostra Marty aby odzyskać obrazy? Wybierz i zagłosuj (możesz wybrać więcej niż jedną odpowiedź lub wpisać krótką, własną)
23 votes · 14 answers
głosuj

Dlaczego Pani Gubernator nie chce zwrócić obrazów właścicielowi?

Staramy się zrozumieć. Może jesteśmy za głupi na zrozumienie. Prosimy o pomoc.

Dlaczego Pani Gubernator nie chce zwrócić obrazów właścicielowi? Wybierz i zagłosuj (możesz wybrać więcej niż jedną odpowiedź lub wpisać krótką, własną).
16 votes · 10 answers
Głosuj

 

Na jakiej podstawie Pani Gubernator zabrania zwrotu obrazów?

Potwierdzają się obawy rodziny Marty.
W piątek, siostra Marty, osobiście upomniała się o zwrot obrazów będących jej własnością. Wcześniej bezskutecznie próbowali przyjaciele Marty. Oficerka dyżurna więzienia specjalnie przyszła, aby poinformować, że Pani Gubernator Mary O’Connor nie wyraża zgody na zwrot obrazów. I żadnego uzasadnienia.

Dlaczego obrazy te są tak ważne dla władz więzienia?
Wcześniej media irlandzkie informowały, że Marta w więzieniu maluje obrazy, a rodzina Marty, sprzeda te obrazy i w ten sposób Marta wspiera rodzinę w zbieraniu pieniędzy na skierowanie sprawy Marty do ETPC. (Sprawa Marty i tak trafi do ETPC, bez względu na wielkość zgromadzonych funduszy)
Rodzina Marty nie sprzedała tych obrazów i nie miała na razie takiego zamiaru.
Jeżeli nawet, kiedykolwiek zmieni zadanie, to nie uważa, aby Pani Gubernator więzienia w Dochas Centre w Dublinie miała jakiekolwiek prawo decydować, co rodzina Marty zrobi z tymi obrazami. Granicą uprawnień Pani Gubernator jest brama więzienna. Pani Gubernator nie może decydować co rodzina robi ze swoją własnością w Polsce, czy gdziekolwiek indziej.

Wydaje się, że naiwność Marty została wykorzystana przez Panią Gubernator. Marta bardzo chciała podarować najbliższym jakieś drobiazgi. Wierząc w dobre intencje Pani Gubernator, ściągnęła do więzienia obrazy, żeby udowodnić, że siostra nic z otrzymanych prezentów nie sprzedaje. Obecnie Pani Gubernator nie pozwala na oddanie obrazów właścicielce.

Scenariusz taki i intencje przewidywała rodzina Marty, która nie jest tak naiwna i łatwowierna jak Marta. Niestety, rodzina dowiedziała się po czasie.
Siostra Marty, nie działa dla pieniędzy. Jeżeli żąda zwrotu swojej własności to wskazuje przede wszystkim na zasady, na naruszenie prawa, którego się dopuszczono. Jeżeli inne argumenty nie przekonują Pani Gubernator, to chyba ten powinien. Marta nie dała tych obrazów „na przechowanie”, dopóki nie wyjdzie na wolność. Obrazy te legalnie opuściły więzienie i ich bezspornym właścicielem jest siostra Marty. Obrazy nie są własnością więzienia. Zainteresowały Panią Gubernator dopiero jak znalazły się w internecie i w gazetach.

Czy w Irlandii, wszyscy, będą postępować z Martą jak chcą, nie licząc się z niczym?

Za co obrazy trafiły do więzienia?

W czwartek 18 stycznia doszło do nieoczekiwanego zdarzenia. Marta zadzwoniła do jednego ze swoich przyjaciół, Mariusza i poprosiła o przywiezienie obrazów które podarowała siostrze. Marta wiedziała, że obrazy te zostały jeszcze w Irlandii. Siostra nie zabrała ich na razie, bo się nie mieściły do bagażu do samolotu. Mariusz nie wiedział, że ta sytuacja nie była uzgodniona z siostrą i spełnił prośbę Marty.

O co chodziło?
Zbliża się kolejna wizyta najbliższej rodziny Marty.Tym razem, po raz pierwszy, ma ją też odwiedzić siostrzenica. Marta żyje już tym spotkaniem. Bardzo chciałaby dać najbliższym jakieś prezenty. Po to chodzi do szkoły i na zajęcia, żeby robić coś dla innych. Cały czas władze więzienia nie pozwalają Marcie, jako jedynej, na przekazywanie jakichkolwiek drobiazgów.

Marta w rozmowie z Panią Gubernator poprosiła, aby w końcu mogła przekazywać drobiazgi najbliższym. Pani Gubernator powiedziała, że nie wyraża zgody, bo rodzina sprzedaje te rzeczy. Gdy Marta zaprzeczyła, Pani Gubernator zażądała dowodów. No to Marta wpadła na „genialny” pomysł i z samego rana zadzwoniła do Mariusza, który akurat tego dnia miał być u niej na widzeniu aby przywiózł obrazy.

Co teraz ma zrobić siostra?
Obrazy są jej własnością. Opuściły więzienie legalnie. „Przejście” tych obrazów przez więzienną bramę odbyło się nawet w świetle kamery TVN i Superwizjera.
Czy siostra bez problemów odzyska swoją własność?
Ile jeszcze obrazy te będą przebywać w więzieniu?

Ta sytuacja dużo nauczyła rodzinę i Martę.
Rodzina poprosiła też Martę, aby nie szykowała żadnych prezentów na jej przyjazd.
Najważniejsze jest to, że 4 najbliższe sobie kobiety spotkają się razem.
Rodzina walczy o wyjście Marty na wolność, a nie o drobiazgi.


Siostra Marty z obrazami namalowanymi przez Martę

link: http://pomocdlamarty.pl/blog/2017/11/15/obrazy-namalowane-marte/