Na budynku Lifeboat House w Arklow, stojącym przy skrzyżowaniu, umieszczone są kamery.
Dwie z tych kamer zarejestrowały, o godz. 6:00, biegnącą Martę.
Marta zatrzymuje się przy furtce, opiera się o nią, słania się na nogach, przykuca.
Później z rękami podniesionymi do góry biegnie dalej.
Te same dwie kamery zarejestrowały, 10 minut wcześniej, przejazd samochodu Marty z Csabą.
Nagrania z dwóch kamer z godz. 6:00 – się zachowały
Nagrań z tych samych dwóch kamer z godz. 5:50 – 10 minut wcześniej – nie ma.
Co się stało?
Pracownik Lifeboat House przegląda cały monitoring dopiero tydzień po wypadku, robi notatki i pobiera nagrania z dwóch kamer od godz. 6:00
Po dalszych kilku dniach, pracownik wraca, żeby pobrać nagrania jadącego samochodu – z godz. 5:50 – ale nagrania są usunięte z systemu
Co było widać na tych nagraniach?
(Obydwie kamery nagrywały od strony pasażera samochodu)
- Prędkość jazdy samochodu
- W jakiej pozycji w samochodzie siedzi pasażer – Csaba
- Czy pasażer (Csaba) nie zasłania kierowcy (Marcie), kierunku jazdy i pola widzenia
- Czy zachowanie pasażera (Csaby) odbiega od normalnego zachowania
Nagrania te były szczególnie ważne ze względu na:
- bliskość miejsca wypadku,
- uchwycenie momentu, gdy Marta podjęła decyzję, że nie pojedzie na plażę i skręca w drogę, na końcu której chciała zawrócić
- natężenie emocji i agresji pasażera, który zorientował się, że Marta na pewno nie pojedzie na plażę, tylko rzeczywiście skręca, żeby później zawrócić i odwieźć go do domu
Czy zniszczenie tych nagrań, z dwóch kamer, z określonej godziny, to przypadek?
A może zachowały się te nagrania, tylko nie zostały udostępnione?
Dlaczego “obrona” nie powołała na świadka osoby, która oglądała te nagrania przed zniszczeniem i wie co na nich było?
Dzień dobry,
W ogòle jak się czyta tą całą koszmarną historię to ma się wrażenie, że adwokat działał na niekorzyść klienta. Dużo sił dla Pani Marty i wytrwałości. Powodzenia. Coraz więcej ludzi dowiaduje się o sprawie i mam nadzieję, że prawda zwycięży.
Cala ta sprawa jest bardzo skomplikowana z prawnego punktu.Adwokat ,ktory reprezentuje Pania….powinnien „pojsc na laczke i kwiatki zbierac” Od samego poczatku do konca proces ten byl i jest prowadzony nieprawidlowo.Glowny winowajca….”OBRONCA”
Jeszcze raz napisze.Obrona powinna powolac expertow z dziedziny psychologi i psychiatri + experta od wypadkow samochodowych,ktory okreslil by predkosc,czas i miejsce zaciagniecia hamulca recznego ect.Duzo dowodow przepadlo przez niechlujnosc policji.Twierdzenie Prokuratora,ze oskarzona miala otwarte okno,planujac ta „zbrodnie” jako jeden z koronnych dowodow,jest totalna bzdura,ktora mozna bardzo latwo podwazyc,Wobec ataku medialnego,nie przeskoczy Pani tego,jezeli Pani nie bedzie miala dobrego prawnika i expertow.
Niestety na wyspach brytyjskich nie ma czegoś takiego jak biegli od wypadów itp. Dopóki nie dostaną czegoś „na tacy, wskazanago palcem”, to nie potrafią do niczego dojść sami z siebie. Prawo z wysp jest tak słabe, wadliwe i dziurawe jak „ser”, naród jest tępy jak trzonek od siekiery, łącznie z prawnikami, lekarzami itp.
Najgorsze jest to, że ten tępy naród nawet jak już zauważy, że popełnił błąd, to i tak będzie szedł w zaparte dalej i upierał się przy swoim…. Oby znalazł się chociaż jeden człowiek, w tym ich „systemie sprawiedliwości”, który wykształcił się w innym kraju i przejął tok rozumowania od innych narodów….
Poprzednie posty pisalem,nie znajac materialow experta,ktory przygotowal Pani Obronca.Celnie sa wypunktowane bledy z oceny Prokurtora.Zaden system i wszedzie nie przyznaje sie do porazki.Wskazana tutaj jest presja w mediach i przedstawiania im dowodow z expertyz.