Czy naprawdę się czepiamy?

Niektórzy twierdzą, że jako rodzina Marty czepiamy się wszystkiego. Że to niemożliwe, aby Marta była gorzej traktowana.
Prosimy o ocenę ostatniego przykładu.

Marta narysowała portret siostry i przekazała do wysłania. Dobrała dużą kopertę, jaką dostała od siostry. Największą jaką miała – 35x25cm.Koperta
Rysunek Marty miał wymiary 42x28cm.
Nie mieścił się do koperty. W związku z tym Marta zgięła delikatnie w dwóch miejscach po bokach, aby zgięcia nie wyszły na twarzy. Po dwóch zgięciach rysunek miał wymiary 24x28cm i bez problemu mieścił się w kopercie.

A w jakim stanie rysunek dotarł do siostry?
Potężna koperta i rysunek zgięty w „kosteczkę” do wymiaru 12×17,5cm. (do 1/4 powierzchni koperty)

portret złożony

Całość z kopertą została zgięta na pół i sklejona kawałkami taśmy klejącej.
Siostra po otwarciu tak dużej koperty szukała co jeszcze miałoby być w tej kopercie. Nie mogła uwierzyć, że taka duża koperta i drobna „kosteczka”.
Pierwsze pytanie, które zadała Marcie dotyczyło tego co było w tej przesyłce.
Okazało się, ze Marta wysłała tylko rysunek.
Funkcjonariusz więzienny wykonał sporo pracy. Zgiąć taki duży rysunek w tak drobną kosteczkę.

Drobna sprawa?
Owszem.
Ale takie drobne złośliwości, uszczypliwości, „kopnięcia pod stołem”, świadczą o tym, jak traktowana jest Marta i jej rodzina przez funkcjonariuszy więziennych w Dochas Centre w Dublinie.

11 thoughts on “Czy naprawdę się czepiamy?

  1. Całym sercem jestem za Martą, ale wydaje mi się, że tu mamy do czynienia z oszczędzaniem. Wysłanie mniejszego formatu kosztuje mniej. Można to sprawdzić też na polskiej poczcie. Nie zmienia to faktu, ze rysunek został zniszczony.

    • Jeżeli byłoby oszczędzanie, to można było włożyć rysunek tak, jak przygotowała to Marta i całością, razem z kopertą, zgiąć na pół. Tymczasem zgięto rysunek do 1/4 koperty i w kopercie „wiatr hulał”

      • Szanowni Państwo, być może funkcjonariusz który wysyłał listy inaczej do sprawy wysłania rysunku podszedł. Naprawdę wydaje mi się, że teraz to szukanie problemów w i tak bardzo trudnej sytuacji. Proszę przekazać Pani Marcie najlepsze życzenia. I dla Państwa spokojnych Świąt (na tyle ile to możliwe)

  2. Jest to faktycznie przykre, choć z pozoru to drobne sprawy, ale razem układają się w przykrą całość. Z drugiej strony są informacje, że Pani Marta jest w więzieniu lubiana i nie ma konfliktów. Rozumiem, że problem zaczął się gdy zorientowano się, że Pani Marta zaczęła malować obrazy i sprzedawać. Ale przecież to nie jest zabronione. Ale widać, że starają się by nie łamać jej praw w sposób zbyt jawny, bo wtedy interweniowałby konsulat i sprawa mogłaby mieć dla nich przykre konsekwencje.

    • Marta nie sprzedała żadnego obrazu namalowanego w więzieniu. Jeden z obrazów namalowanych w więzieniu został darowany na WOŚP i przez WOŚP w Gorey został sprzedany („Dziewczynka z balonikami”).
      Problemy zaczęły się, gdy rodzina zaczęła udostępniać obrazy Marty w internecie

        • OK. Dziękuję za sprostowanie. Tym bardziej nie rozumiem czemu umieszczanie w internecie tak przeszkadza. Czy może tak naprawdę przeszkadza to, że trwa kampania na rzecz uwolnienia Marty? Myślę, że tu musi zadziałać konsul.

    • Marta przekazuje korespondencje do wysłania w niezaklejonych kopertach. Wszystko jest sprawdzane, tłumaczone przez funkcjonariuszy więziennych i dopiero wtedy jest wysyłane przez funkcjonariuszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *