Czy Marta ma zakaz przekazywania jakichkolwiek rzeczy? Na jakiej podstawie?

W piątek, 6 lipca 2018 roku, w wiezieniu w Dochas Centre w Dublinie miała miejsce nieprzyjemna sytuacja.
Marta już wcześniej informowała, że jak przyjedzie na odwiedziny dwoje przyjaciół to przygotuje następne rzeczy do zabrania.
Dwoje, bo jedna osoba miałaby problemy, żeby wszystko zabrać.
Poprzednio przyjaciele zabrali rzeczy 25 maja.

Już na wejściu, dwoje przyjaciół nie musiało nic mówić, nie musieli się nawet przedstawiać. Usłyszeli, że mają rzeczy do zabrania od Marty.
Marta jak przekazywała funkcjonariuszce duże pudło to prosiła: „Please, be careful, please, please”
Funkcjonariuszka wzięła to pudło od Marty i rzuciła na podłogę.
W pudełku były między innymi dwie gliniane prace Marty.
Jedna z prac od razu się stłukła.
Funkcjonariuszka powiedziała tylko: „Przecież nie zrobiłam tego specjalnie”.
Marta wzięła tę potłuczona pracę i postara się ją skleić klejem.

Po zakończeniu widzenia, przyjaciele przy wyjściu otrzymali te rzeczy.
Duże pudło i 4 obrazy (nowe, namalowane przez Martę).
Już trzymali je w rękach i zostały tylko ostatnie drzwi…
Nagle funkcjonariuszka ich wstrzymała.
Wykonała telefon i nagle się okazało, że…Marta nie może przekazywać żadnych rzeczy.
Więcej, że Marta nigdy nie miała pozwolenia na przekazywanie żadnych rzeczy.
(Jest to oczywiście niezgodne z prawdą, bo na samym początku pobytu Marty nie było żadnych problemów).
Przyjaciele przypomnieli, że przecież zabierali rzeczy Marty 25 maja.
Funkcjonariuszka powiedziała, że nie powinni.

Oczywiście przyjaciele Marty byli bardzo zdenerwowani.

Jakie wnioski mamy z tego wyciągać?
To, że GARDA irlandzka robi co chce, to wiemy już od dawna.
Nie liczy się nikim i niczym.
Nie liczy się z żadnymi prawami czy zasadami.
Nie jest też dla nas niczym nowym, ze Marta jest dyskryminowana.
Chociaż mieliśmy nadzieję, że już „klimat się ocieplił” i że wróciła „normalność”

Nie jesteśmy w „środku”, nie mamy rozeznania: Kto jest dobrym funkcjonariuszem, a kto jest podłym funkcjonariuszem? Kto jest dobrym człowiekiem, a kto „dobrze” to się czuje jak jest dla innych podły?
A może jeszcze w grę wchodzi coś innego:
Jaki ktoś jest „oficjalnie”?
Jeżeli pochwalimy kogoś z funkcjonariuszy więziennych, to później, w wyraźny dla wszystkich sposób chce zamanifestować, że źle traktuje Martę?
Czy nadal jest zapotrzebowanie na pomiatanie Martą w więzieniu w Dochas Center w Dublinie?

Współczujemy osobom, które nie potrafią być osobami dobrymi.
Jeszcze bardziej współczujemy tym funkcjonariuszom GARDY, którzy czerpią radość i satysfakcję z bycia podłym…
Zawsze trzeba być człowiekiem…
A nie tylko nim bywać…