Prawdziwa przyjaźń – teraz Marta zza krat wspiera swoją przyjaciółkę Kasię

W zeszłym tygodniu, w poniedziałek Marta nie zadzwoniła do nikogo z rodziny.
Rodzina zaczęła się martwić, czy coś się stało.
I stało się…
Ale nie u Marty…

Okazało się, że prawdziwa przyjaciółka Marty – Kasia – znalazła się w potrzebie.
Bardzo potrzebowała ciepłych słów i wsparcia.
Pierwszą osobą, która bardzo chciała jej pomóc i bardzo się martwiła, była…Marta…
…zza krat…z daleka…

Przez cały tydzień Marta dzwoniła do rodziny bardzo rzadko.
Cały czas dzwoniła do Kasi.
Chociaż tymi krótkimi, sześciominutowymi rozmowami dodawała Kasi otuchy.

Wszyscy życzyliśmy Kasi bardzo dobrze i bardzo się martwiliśmy.
Bardzo się cieszymy, że prawdopodobnie jest już wszystko w porządku…o ile tak można powiedzieć…

Nic nie zniszczy prawdziwej przyjaźni…
Zawsze POMAGAJ innym, bo jak sam się znajdziesz w potrzebie, pomoc może do Ciebie wrócić z najmniej spodziewanej strony…
A czasami nie trzeba dużo, aby skutecznie pomóc…

Trudne spotkanie Marty „z PRZESZŁOŚCIĄ” – …dla PRZYSZŁOŚCI?

Miesiąc grudzień zapowiadał się dla Marty wyjątkowo emocjonalnie.
Miały być 2 spotkania świąteczne: 1. Alternatives to Violence Project Christmas Dinner (odbył się bez udziału Marty) i 2. Coroczny obiad dla „life’ów” z udziałem najbliższych.
Dodatkowo Marta dokonała zmian na liście odwiedzających.
Czasowo (do końca stycznia 2019) usunęła z listy 3 osoby, aby zrobić miejsce dla 3 nowych osób, które zwróciły się z prośbą o możliwość spotkania się z Martą.
Pierwsza z osób to Marcin Gromiec (relację ze spotkania z Martą i „perypetii” „przed i po” publikowaliśmy).
Dwie następne osoby to dwie byłe przyjaciółki Marty: Anna i Katarzyna.
Marta zastanawiała się czy wyrazić zgodę na ich wizytę.
Zastanawiała się, czy jest już gotowa.
Minęło wiele lat,… ale rany zostają…
Po konsultacji z rodziną, Marta wyraziła zgodę na te spotkania.

Błędy wszyscy popełniają, boleśniejsze lub mniej bolesne.
Ale jeżeli ktoś wychodzi z inicjatywą – to każdemu należy dać szansę…

W sobotę, 5 stycznia 2019 o godzinie 15, doszło do spotkania po latach.
Martę odwiedziła jej dawna przyjaciółka – Anna (wcześniej Marta otrzymała list od Anny).
To było trudne spotkanie.
Rozpoczęło się od przywitania i słowa „Przepraszam” z ust dawnej przyjaciółki.
To słowo „przepraszam” padło chyba ze 3 razy.
To była szczera rozmowa. W oczy…naprzeciw siebie…
Spokojna wymiana zdań i powiedzenie wszystkiego co bolało i boli.
Marta w rozmowie była opanowana.
Widziała, że jej dawnej przyjaciółce jest ciężko.
Marcie też nie było łatwo.
Może nie było to wzajemne ułatwianie sobie rozmowy, ale ważne, że do takiego spotkania i takiej rozmowy w ogóle doszło…
…będzie łatwiej wszystkim…
…i zobaczymy co będzie dalej…

Dziękujemy za to spotkanie…
„Nikt nie jest bez grzechu”, ale już najgorszą rzeczą jest trwanie w niewłaściwym zachowaniu.
Dziękujemy za „przełamanie się”, za przyjście, za pokonanie własnych obaw
Takie zachowanie wymagało bardzo wiele wysiłku.
Zauważamy i Doceniamy…
Możliwe, że jakąś rolę odegrała rodzina dawnej przyjaciółki Marty.
Możliwe, że też nastąpiła zmiana…
Możliwe, że wcześniejsze rady rodziny w stylu „aby się nie wychylać”, zostały teraz  zastąpione radami w stylu „tak nie może być”…
Możliwe, że jest to przykład, że aby coś zepsuć to wystarczy jedna osoba, ale by naprawić – potrzeba wielu osób…

Oczywiście jedna wizyta nie zmaże wielu rzeczy i wielu lat…
Przez te lata prawdziwi przyjaciele Marty potrafili zdziałać bardzo dużo…
… i są dla Marty prawdziwym wsparciem…
Ale jest to początek…
I w pewien sposób wzór…
Osób, które powinny przyjść jest o wiele, wiele więcej…
Może nie o samo przyjście chodzi, tylko o odpowiednie działanie…
…lub zmianę dotychczasowych działań…
…albo w ogóle podjęcie działań, gdy dotychczas stało się z boku…

Czy zdążysz się zmienić?
Czy zdążysz powiedzieć o tym Marcie?
Czy zdążysz pomóc Marcie?
Czy zdążysz odwiedzić Martę dopóki jest w Irlandii?
Ile lat potrzebujesz?…